Młodzi rysownicy.

Komiks wymaga dobrego warsztatu. Nie tylko w obszarze rysunku, ale i układu, kompozycji, prowadzenia narracji, kadrowania, „gry postaci” etc. Nie każdy ilustrator sprawdza się w rysowaniu komiksów. W latach 90., wśród młodych twórców, pojawiło się wiele ciekawych technik i nowatorskich sposobów opowiadania historii.  

Kadr z komiksu pt. Karsten Storożrys. Szpon” wykonany opisywaną techniką. rys. Olaf Ciszak.

Olaf Ciszak opracował technikę wydrapywania w sprayach, którą łączył z kolażem. Stosował ją m.in. w komiksie Karsten Storoż, za który otrzymał dwie nagrody na OKTK w Łodzi. Tak o niej opowiada w wywiadzie dla „Ziniola”:
Ta technika powstała w pewnym sensie przypadkiem. Plastyk w Jeleniej załatwił dla swoich uczniów spore ilości papieru od jakiejś tamtejszej firmy. Z tego papieru mogliśmy korzystać do woli. Niestety, jak na brystol do rysunków studyjnych był za gruby i za ciężki, łatwo łamał się przy zgięciu a przede wszystkim był gładki jak papier kredowy, co wykluczało rysowanie ołówkiem czy jakimś węglem. Sporo osób robiło więc na nim rysunki tuszem. Dało się zauważyć, że tusz z tego papieru można zdrapywać, na przykład nożem szewskim. Ja w tamtym czasie rysowałem przede wszystkim komiksy czarno-białe i często z tego wydrapywania korzystałem. Zagarnąłem więc dla siebie trochę arkuszy tego papieru... Na studiach, będąc już odciętym od tego źródła zrobiłem pierwszego Karstena w ten sposób. Rysowałem linearnie całość, ewentualnie kładłem jakiś płaski światłocień na rysunek, zwykle markerami, po czym całą stronę kryłem dwoma lub trzema warstwami farby w sprayu, każda warstwa – inny kolor, ale tak żeby nie zamalować rysunku na 100%. Ażurowy sposób nakładania kolorów tworzył z nich kolor pośredni a ja wydrapując „światło" odkrywałem warstwy spodnie. Tak pokrótce wyglądała ta technika. Niestety, była całkowicie oparta na właściwościach papieru a poszukiwania go nie dały żadnych rezultatów. W plastyku nikt nie kojarzył o co mi chodzi, a tam gdzie pokazywałem próbki, nikt się z takim nie spotkał.
Wszystko jest dla ludzi, przepr. P. Machłajewski, 6 (46)/2009

Wideo z wernisażu wystawy J. Rebelki pt. „Element chaosu” w jeleniogórskim BWA. 2010 rok.

Jakub Rebelka stosował w komiksie techniki z pogranicza grafiki oraz malarstwa. Starał się łączyć chaos, przypadek, z rzetelnym, „konwencjonalnym”, prowadzeniem narracji:
Najbardziej cenię sobie „kreatywny syf” na biurku i tak samo w pracowni malarskiej. Mam na myśli ścinki, niepotrzebne rzeczy, które wykorzystujesz później i z tego wychodzi coś ciekawego. (…) Wychowałem się na komiksach francuskich, na magazynie Spirou z lat osiemdziesiątych i to jest najlepszy warsztat komiksowy, jaki znam. Strasznie sobie cenię taki sposób pracy: rozpisywanie scenariusza, robienie kadrów, zastanawianie się, jak strony będą wyglądały ze sobą... Bardzo mi się to wszystko podoba, ale kiedy dorastałem, wszystko to ewoluowało we mnie i tak naprawdę każdy mój komiks jest pod tym względem inny.
Lubię jak farba popęka, przepr. P. Machłajewski, „Ziniol” 5(45)/2009

Adrian Madej i Benedykt Szneider na wernisażu wystawy pt. „Czas na komiks” w BWA Studio Wrocław. 2011 rok.

Benedykt Szneider, który współcześnie pracuje przy użyciu komputerowych programów graficznych, w komiksie zawsze starał się zachować prostotę:
Nie otaczam się warsztatem, rysuję ołówkiem technicznym B2, mam kilka stalówek. Bardzo lubię szkicować markerami. Czasem kiedy robi mi się głupio albo coś mnie zaciekawi wpadam do Jakuba, który zawsze ma sto zajebistych rzeczy do pokazania, sto technik, jakie stosuje. To jest zawsze super. Zresztą każdy z nas wie, co drugiemu leży, i nie nawracamy jeden drugiego na swój styl. Ostatnio dostałem od niego gumę w płynie, kryjącą, dziwna sprawa, nawet przydatna.
Moje szczury nic nie mówią, przepr. P. Machłajewski, „Ziniol” 8(48)/2010


Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci.


 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zbyt długa jesień - Sławomi Jezierski.

Magazyny - lata 90.