Tło historyczne.

R. F. Outcault, kadr z komiksu The Yellow Kid and His New Phonograph, „New York Journal”, 25 października 1896 r.


Bardzo trudno precyzyjnie określić to, czym jest komiks. Od setek lat dzieła przypominające komiks, a więc takie, w których opowiada się historie za pomocą obrazu albo połączenia obrazu z tekstem, pojawiają się w malarstwie, rzeźbie, grafice, rysunku, rysunku satyrycznym… Granice formalne komiksu zawsze były płynne. Samo określenie „komiks” jest znacznie młodsze niż komiks a nawet niż komiks nowoczesny. 
W roku 1989 na festiwalu Lucca Comics & Games krytycy ustalili, że pierwszym komiksem nowoczesnym jest seria prasowa z przygodami Yellow Kida[1] autorstwa Richarda Feltona Outcaulta. Ukazywała się ona od 1895 do 1898 pod różnymi tytułami w prasie amerykańskiej, w „New York World” Josepha Pulitzera i „New York Journal” Williama Randolpha Hearsta, a także w Europie, w formie przedruków. Za pierwszą planszę nowoczesną uznano The Yellow Kid and His New Phonograph, która została wydrukowana w „New York Journal” 25 października 1896 r.
Wszystkie zastosowane przez Outcaulta rozwiązania formalne pojawiały się w komiksach, a może raczej w cartoons (czyli w kreskówkach, bo takim terminem posługują Amerykanie w odniesieniu do tamtego okresu) oraz w grafice, rysunku etc., już wcześniej, ale to właśnie Yellow Kid i jego ogromna popularność (a więc i sukces komercyjny), sprawiła, że inne redakcje oraz rysownicy, zaczęli naśladować tego rodzaju pomysły. 
Rozwój komiksu nowoczesnego wiąże się z postępem technologicznym i modernizacją prasy. W XIX wieku konstruowano coraz szybsze maszyny drukujące. Opracowano nowe metody produkcji papieru. Pojawiła się możliwość druku gazet w pełnym kolorze, co było postrzegane jako pewnego rodzaju cud technologiczny. Pomiędzy wydawcami rozpoczęła się wojna o czytelnika. W Stanach Zjednoczonych rozgorzał ona pomiędzy dwoma wspomnianymi już magnatami prasowymi, Josephem Pulitzerem i Williamem Randolphem Hearstem. Jej kulminacja przypadła na okres, w którym narodził się komiks. Zmieniało się wówczas oblicze prasy amerykańskiej. Rozwijało się tzw. żółte dziennikarstwo (yellow journalism), które dzisiaj nazwalibyśmy tabloidyzacją. Wydawcy rywalizowali o popularność zwłaszcza wśród bardzo licznej klasy robotników oraz imigrantów, a więc wśród ludzi niewykształconych, nierzadko z problemami w posługiwaniu się językiem angielskim. Yellow Kid, który był dzieckiem ze slumsów i również nie mówił perfekcyjnym angielskim, szybko zdobył wśród nich popularność.
Richard Felton Outcault był mistrzem layoutu (czyli układu). Jego jednokadrowe plansze były „rysunkami do czytania”. Akcja rozwijała się symultanicznie. Każdy mógł przeczytać taką planszę po swojemu, w zależności od subiektywnego wyboru centrum, a więc początku opowieści. Podobne rozwiązania formalne stosuje do dziś wielu rysowników, w tym polskich, m.in. Rafał Tomczak i Jakub Rebelka. Jedną z „innowacji”, które wprowadził do swoich plansz Outcault były tzw. speech balloons (czyli „balony mowy”, a więc po polsku „dymki”). Oczywiście były one obecne w grafice, ilustracji oraz cartoons od dawna, ale w połączeniu z oryginalnym layoutem i później z sekwencjami kadrów, dawały nową jakość. Przeglądając plansze z przygodami Yellow Kida, możemy prześledzić ewolucję pomysłów jego rysownika. W pierwszym okresie zamieszczał on teksty na różnego rodzaju tabliczkach (afiszach, transparentach, pudełkach etc.), później na ubraniach bohaterów. Prawdopodobnie po raz pierwszy kwestię za pomocą dymka wygłosiła papuga. Była za mała, żeby na jej ciele umieścić wypowiedź, na dodatek miała pióra. Outcault stosował później dymki m.in. przy osobach, których ubranie było zasłonięte, a więc do przełomu formalnego w komiksie doprowadziły prawdopodobnie względy czysto pragmatyczne. Podejrzewam, że z kadrami było podobnie. Zwróćmy uwagę, że na planszy jednokadrowej, praktycznie zawsze narracja wiąże się z interakcją. Rysownika prawdopodobnie uwierało to, że może opowiadać tylko za pomocą interakcji (pomiędzy ludźmi albo np. zwierzętami), a więc postanowił ograniczyć się do głównego bohatera. Nie sposób poprowadzić narracji z udziałem jednej postaci na pojedynczym rysunku bez użycia tekstu, a więc Outcault zmuszony był wprowadzić kolejne kadry.
Komiks w Stanach Zjednoczonych na przełomie XIX i XX wieku rozwijał się bardzo intensywnie. Amerykanie byli znacznie bardziej innowacyjni niż na przykład Brytyjczycy. W Europie komiks funkcjonował bez dymków, z tekstem pod kadrami (tzw. „text comics”). Ta forma dominowała mniej więcej do lat 40. XX wieku. Nawet komiksy przedrukowywane z USA pozbawiane były dymków. Tekst przenoszono pod kadry. Na terenie Wielkiej Brytanii od XIX wieku ukazywało się wiele pism z komiksami. Najpopularniejsze utrzymywały się na rynku przez dziesiątki lat[2]. Speech balloons upowszechniły się tam w ostatniej dekadzie XIX wieku, ale nie wyparły tekstu spod kadrów. Funkcjonowały obok siebie, tzn. niektóre wypowiedzi bohaterów trafiały do dymków, inne pod kadry.
Komiks brytyjski nie wywarł tak dużego wpływu na rozwój gatunku, jak amerykański. Jak wspomniałem, jego poziom artystyczny był znacznie niższy. W Stanach Zjednoczonych komiksem zajmowali się nierzadko wybitni plastycy, tacy jak Winsor McCay, Lyonel Feininger, czy George Herriman. Pojawiają się opinie, że prace amerykańskich rysowników z okresu kształtowania się komiksu, poprzedzały ruchy artystyczne, takie jak surrealizm, dadaizm czy pop-art[3]. Zresztą historia pokazuje, że nie tylko sztuki wizualne czerpią z komiksu. Wpływy opowieści rysunkowych na inne dziedziny nie są do końca zbadane i często są wypierane. Wbrew obiegowym opiniom, nie we wszystkich krajach, w których komiks jest popularny, postrzegany jest jako sztuka. 
Jak wspomniałem, komiks rozwijał się bardzo intensywnie. W jego „języku”, pojawiały się rozwiązania nieobecne nigdzie indziej. Były wśród nich „speed lines” (linie oznaczające poruszanie się), „sawing wood” (piłowanie drewna jako oznaczenie snu i chrapania), przecięcie rysunku ramką kadru w celu przedstawienia ruchu oraz upływu czasu, wizualne onomatopeje i wiele innych. Część z nich przenoszono później do animacji, przykładem może być tzw. „seeing stars”, czyli gwiazdy pojawiające się po uderzeniu, które oznaczają ból albo oszołomienie. Twórcy komiksu amerykańskiego oczywiście czerpali też z innych dziedzin sztuki. Na przykład Winsor McCay, który był mistrzem dekoracyjnej, secesyjnej, kreski, eksperymentował z kompozycją i perspektywą. Wprowadzał też do swoich prac iluzje optyczne. 
Rozwój komiksu na terenie Stanów Zjednoczonych w czasie tzw. Platinum Age (1897–1938) związany jest z szeregiem działań marketingowych, podejmowanych wokół najpopularniejszych cartoons.  Strategie z zakresu merchandisingu stosowano już przy Yellow Kidzie Outcaulta i The Brownies Palmera Coxa. Mistrzem merchandisingu okazał się wiele lat później twórca animacji, które przenoszone były również do komiksu, Walt Disney. 
Na początku XX wieku rysownicy zaczęli wiązać się z syndykatami, a więc byli zmuszeni do podejmowania tematów atrakcyjnych i zrozumiałych dla dużej grupy odbiorców, często wywodzących się z różnych kultur. W 1914 roku William Randolph Hearst założył King Features, syndykat, który działa do dziś. W jego ofercie znajdują się komiksy, które należą do klasyki gatunku, m.in. Blondie Chic’a Younga, Bringing Up Father George’a McManusa, Flash Gordon Alexa Raymonda, Happy Hooligan Fredericka Burra Oppera, The Katzenjammer Kids (stworzony przez Rudolpha Dirksa, rysowany przez wielu artystów), Krazy Kat George’a Herrimana, Popeye E. C. Segara i Prince Valiant Hala Fostera.
Na początku XX zaczął rozwijać się film animowany. Do najważniejszych krótkich metraży z tamtego okresu należą dzieła Winsora McCay’a, m.in. Little Nemo[4] (1911 r.), animacja oparta na jego słynnym komiksie Little Nemo in Slumberland (ukazującym się w latach 1905-1927), którą własnoręcznie narysował i pokolorował. Kino było wówczas nieme, a więc McCay stosował dymki. Zastępowały one plansze tekstowe albo funkcjonowały obok nich. 
Europejscy artyści awangardowi chętnie posługiwali się animacją. Komiks w tamtym okresie postrzegany był jako rzemiosło. Artyści, którzy zajmowali się sztukami wizualnymi i odnosili w nich sukcesy, nierzadko traktowali komiks jako źródło zarobku. 
W Stanach Zjednoczonych komiksy były wystawiane w teatrze, na ich podstawie powstawały słuchowiska radiowe, filmy, filmy animowane etc. (dobrym przykładem jest tutaj bardzo popularna seria Bringing Up Father George’a McManusa). Oczywiście, zdarzały się też sytuacje odwrotne, szczególnie w przypadku animacji, które często były adaptowane na komiks. Przykładem może być Kot Felix Ottona Messmera, który zadebiutował w animacji w 1919 a w komiksie w 1923 r. oraz bohaterowie Walta Disney’a. Najsłynniejsza z nich, Myszka Miki, pojawiła się w filmie 18 listopada 1928 a już 13 stycznia 1930 debiutowała w komiksach prasowych. Podobną drogę przebyła Betty Boop stworzona przez urodzonego w Krakowie Maxa Fleischera oraz jego współpracowników. Betty pojawiała się w filmach animowanych od roku 1930. W 1934 do prasy trafił komiks z jej przygodami. Rysował go m.in. Bud Counihan – „Budsee”. Na jej przykładzie możemy prześledzić wpływ cenzury na kino amerykańskie. Filmy z przygodami Betty adresowane były do widzów dorosłych. Powstawały w okresie tzw. Pre-Code Hollywood, czyli pomiędzy rokiem 1929, w którym rozpowszechniło się kino dźwiękowe, a 1934, kiedy wprowadzono Kodeks Haysa. Wdrażanie postanowień kodeksu skończyło się dla Betty tym, że z wyzwolonej dziewczyny,  zamieniono ją w gospodynię domową. Serial stracił na atrakcyjności i po kilku latach został zamknięty.
W latach 30. za oceanem pojawił się nowy typ bohatera. Heros rysowany realistyczną kreską, ratujący świat przed zagładą. Tego rodzaju postacią były Tarzan, rysowany m.in. przez Hala Fostera i Burne Hogartha oraz Flash Gordon Alexa Raymonda. Niedługo potem pojawili się superbohaterowie, którzy na zawsze zmienili oblicze komiksu amerykańskiego. Przełom nastąpił pod koniec lat 30. W pierwszym numerze „Action Comics” z 1938 zadebiutował Superman, powołany do życia przez Jerry’ego Siegla (scenariusz) oraz Joego Schustera (rysunek). W 1939 powstał Batman (1939) Boba Kane’a i Billa Fingera. Po rozpoczęciu wojny pojawiło się wielu superbohaterów, którzy na łamach komiksów walczyli z wrogami Ameryki, takimi jak naziści, byli to m.in. Captain America (1941) Joego Simona i Jacka Kirby’ego oraz Wonder Woman (1941) Williama Moultona Marstona i H. G. Petera. Popularność tego rodzaju herosów była tak duża, że zdominowali oni  komiks amerykański.


Przypisy:

[1] Paul Gravett, Comics Art, Londyn: Tate Publishing 2013, s.22
[2] „Comic Cuts” (1890-1953, 3006 numerów), „Illustrated Chips” (1890-1953, 2997 numerów).
[3] Wystawa Pioniere des Comic. Eine andere Avantgarde. Schirn Kunsthalle, Frankfur na Menem 2016. Kurator: Alexander Braun.
[4] Winsor McCay: The Famous Cartoonist of the N.Y. Herald and His Moving Comics.

 

Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci.


 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zbyt długa jesień - Sławomi Jezierski.

Magazyny - lata 90.

Przemysław Truściński.